niedziela, 29 września 2019

Gdzie są Bogowie?

Na mojej ścieżce poszukującego dostrzegam  wśród ludzi ostatnio tendencję do zapominania o ważnym elemencie Wicca. Ludzie świadomie bądź nie pomijają to, że Wicca jest religią, a co za tym idzie opiera się na kulcie boga i bogini. Panuje u nas moda spychania tego religijnego aspektu gdzieś na margines. W moim przeświadczeniu, dużą rolę odegrał tutaj kościół. Przez wieki wpajano nam, że jesteśmy oddzieleni od boskości, panuje pogląd, iż człowiek potrzebuje pośrednika do kontaktu z bogami. Człowieka uczyniono świeckim, a sfera sacrum z natury miała być poza jego zasięgiem. Oczywiście jest to wierutna bzdura, kłamstwo powtarzane przez wieki, które stało się w końcu “prawdą” zbierającą teraz swoje żniwo.

W Wicca nie ma miejsca na bycie świeckim. Tam każdy jest kapłanem Bogów. Jeśli miałoby to kogoś zdziwić, wcale nie trzeba być inicjowanym, żeby nawiązać z nimi kontakt. Choć osobiście nie jestem zwolennikiem Wicca eklektycznego, to jednak przygodę z Bogami można zacząć na długo przed inicjacją.
Moja historia z Wicca zaczęła się wiele lat temu, ale dopiero od niedawna zaczynam czuć, że Bogowie żyją. Sam mając mocno zakorzenione schematy chrześcijańskie uważałem, że człowiek nie jest godzien relacji z bóstwem. Podchodziłem do Bogów, jako ten który wiecznie musi przepraszać za swoje winy, a ofiary są po to, by ich przebłagać. To jest najgorsza z możliwych dróg, jakąkolwiek poszedłem, ale dzięki niej widzę kontrast. A zrozumiałem to dopiero po latach, kiedy Bogowie już chyba mieli dość mojego błądzenia we mgle i postanowili coś z tym zrobić.
Moje modlitwy opierały się na składaniu ofiary i nigdy nie przyszło mi na myśl, że mógłbym przyjść do Bogów bez niej. Pewnego razu w moim sercu pojawiła się potrzeba, aby już, teraz, natychmiast przyjść do nich. Czułem się, jak wezwany przez rodziców na dywanik. Pytałem siebie, o co chodzi? Trochę się bałem. I co najlepsze nie miałem dla nich ofiary, co wtedy było dla mnie nie do przeskoczenia. Gdy do nich przyszedłem poczułem, że mam mówić. Mówiłem, a z każdym słowem z mojego serca opadał ten ciężar. Pierwszy raz dane mi było odczuć, że moje słowa nie trafiają w pustkę. Bogowie tam byli i mnie słuchali. To było dla mnie mistyczne przeżycie i ciężko to opisać, ale nazwałbym to taką radością, które rozlewa się po sercu. Oczywiście było mi głupio, że przez tak długi czas nie zauważyłem ich bliskości. Wtedy tak naprawdę zaczęła się moja droga obok Bogów. To dziwne i mistyczne przeżycie pozostawiło po sobie spokój w sercu, a przede wszystkim pewność. Trwa to do teraz i nie mam żadnych wątpliwości, że jest to ten “Pokój Bogini”, o którym tak wiele się mówi.
Dopiero po tym wszystkim przyszła do mnie refleksja i zrozumiałem, gdzie popełniałem błąd. Mam nadzieję, że będzie to też wskazówka dla osób poszukujących Bogów. Posłużę się tutaj fragmentami “Pouczenia Bogini”, które świetnie o tym mówią (tłumaczenie zaczerpnięte ze strony www.wicca.pl - link na dole)
“Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój, wolność i połączenie z tymi, którzy wcześniej odeszli. Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.”
Bogowie nie żądają ofiary w takim wymiarze w jakim mogłoby nam się wydawać. Wszystko bowiem należy do nich i ciężko im ofiarować coś co nie jest nasze. Dary, które im przynosimy są raczej wyrazem szacunku i miłości. To trochę, jakby dostać od rodziców pieniądze na zakup prezentu na ich urodziny. Jeśli ktoś ma dzieci, to wie ile to radości i tak przynosi.
“Niech Mój Kult będzie w radosnym sercu, gdyż oto: wszystkie akty miłości I rozkoszy są moimi rytuałami. I tak niech będzie w tobie piękno i siła, moc i współczucie, duma i pokora, wesele i cześć.”
Moim zdaniem o wiele większą “ofiarą” dla Bogów jest nasze radosne serce. Oni nie są wiecznie rozgniewanymi bogami, którzy wymagają od nas poczucia winy i poniżania się. Kochają nas i radują się razem z nami, kiedy my jesteśmy szczęśliwi. Ten “zgiełk radosnego serca” jest czymś, co przewyższa wszystko, co możemy im ofiarować na planie materialnym. Jedzenie, picie czy inne przedmioty są tylko namiastką tego, co przychodzi z naszego serca. Ta miłość względem nich jest prawdziwym darem, jaki możemy im ofiarować.
“I wy, którzy mnie szukacie, wiedzcie, że wasze poszukiwanie i tęsknota będą daremne, gdy nie poznacie Tajemnicy: że jeśli tego, czego szukasz, nie znajdziesz w sobie, nigdy tego nie znajdziesz poza sobą samym.
Gdyż oto Ja byłam z tobą od początku; i Ja jestem Tym, co zdobywasz u końca Pożądania.”
Dwa ostatnie fragmenty “Pouczenia Bogini” mówią o tej Tajemnicy, która moim zdaniem jest kluczem do wszystkiego. Bogów należy szukać w sobie, zanim będziemy ich wypatrywać poza sobą. Oni są w naszym sercu od samego początku. Trzeba tylko do nich przyjść ze szczerością i otwartością. Zapomnieć o tym jacy jesteśmy, porzucić wszelkie przesądy, przeświadczenia i stereotypy, zarówno o nas, jak i o Bogach. Przychodząc trzeba zrzucić z siebie ten płaszcz profanum, który na nas nałożono i stanąć przed nimi w nagości sacrum. Z natury jesteśmy święci, nie grzeszni. Trzeba tylko to zaakceptować i nie bać się Bogów.
Każdy z nas powinien się zastanowić się nad swoją relacją z Bogami. Czy ją mamy? Czy jest ona szczera? A może to tylko teatr, który odprawiamy? Co do ostatniego pytania, nie bać się stwierdzić przed samym sobą, że nie czujemy Bogów, że ich nie widzimy. Pozbywając się fałszu możemy zacząć szukać prawdy.
Z Bogami jest trochę, jak z ludźmi. W gruncie rzeczy jesteśmy do siebie bardzo podobni. Podejdźmy do relacji z nimi, jak z innym człowiekiem. Nie oceniajmy ich po pozorach lub po tym, co słyszymy od innych. Spróbujmy się zapoznać na własną rękę. A gdy już ich odnajdziemy dbajmy o ten kontakt, szczerze i z miłością, jak wobec przyjaciół. Zaufajmy im i pokochajmy ich z czasem tym perfekcyjnym zaufaniem i perfekcyjną miłością. Wszystko jest możliwe, ale trzeba być szczerym i prawdziwym w swoich intencjach. Każdy kto szuka Bogów niech wie - Oni już są przy nas, od samego początku. I każdemu życzę, by otworzył oczy i zauważył ich obok siebie.
“Pouczenie Bogini”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz